Każdemu zdarza się czasem sięgać po jakieś domowe metody leczenia. Przekazywane z pokolenia na pokolenie w środowisku rodzinnym, zasłyszane od znajomych, czy wyszperane w Internecie sposoby, niekiedy rzeczywiście są w stanie złagodzić przykre dolegliwości. Niektórych z nich trzeba się jednak wystrzegać, ponieważ czynią więcej szkód niż pożytku.
Czy sok pomarańczowy jest dobry na przeziębienie?
Czy woda utleniona jest skuteczna?
Do leczenia na własną ręką należy podchodzić ostrożnie. Najważniejszy jest zdrowy rozsądek. Bezkrytyczna wiara we wszystko, co inni mówią lub piszą może okazać się ryzykowna. Poniżej przedstawiamy zestawienie domowych metod leczenia, które nie pomagają, a szkodzą.
- Pasta do zębów jako szybki sposób na pryszcze
Zdarza się, że w najmniej odpowiednim momencie na twarzy wyskoczy pryszcz bardzo rzucający się w oczy. Istnieje mit mówiący, że w łatwy i błyskawiczny sposób można się go pozbyć stosując powierzchniowo odrobinę pasty do zębów. Metoda faktycznie osusza krostę, przez co czyni ją mniej widoczną i łatwiejszą do zamaskowania. Wchodzące w skład pasty składniki, jak: soda oczyszczona, woda utleniona, alkohol, mentol, czy olejki eteryczne sprawiają, że pryszcz przysycha. Działanie to nie ma jednakże nic wspólnego z leczeniem trądziku. Stan zapalny przeradza się w podrażnienie skóry, która zaczyna po pewnym czasie piec i swędzieć. - Sok pomarańczowy na przeziębienie
Można się spotkać z opinią, że jeśli czujemy, iż zaczyna dopadać nas przeziębienie, wystarczy tylko szklanka 100% soku z pomarańczy i od razu staniemy na nogi. Owszem, sok pomarańczowy to wysoka dawka witaminy C. Jest tylko jedno ale. Zawiera on również cukier. Glukoza wywiera zaś efekt odwrotny do pożądanego: osłabia zdolność białych krwinek do zwalczania infekcji. Zalewając komórki, utrudnia organizmowi przyswojenie witaminy C. - Woda utleniona na powierzchowne rany skóry
Woda utleniona jest roztworem nadtlenku wodoru. W kontakcie z krwią silnie się pieni. Bardzo wiele osób używa jej w celu dezynfekcji ran skóry. To błąd. Woda utleniona mechanicznie oczyszcza zranienie, ale mu nie pomaga. Wręcz przeciwnie: dodatkowo narusza zdrowe tkanki wokół rany, utrudniając i spowalniając proces gojenia. Preparat ten, wbrew powszechnie panującej opinii, ma znikome i krótkotrwałe właściwości bakteriobójcze. - Płyn do płukania jamy ustnej jako odświeżacz oddechu
Naturalnie w problemie z nieświeżym oddechem jako rozwiązanie nasuwa się użycie płynu do płukania ust. W łazience mamy go przecież pod ręką, wystarczy chwila i po kłopocie. Otóż nie do końca. To rozwiązanie doraźne, na krótką metę. W rzeczywistości, spotęguje objawy. Zawarty w tego typu preparatach alkohol wysusza śluzówkę, a w takim środowisku łatwiej namnażają się bakterie. Zarazki przyczyniają się do rozwoju stanów zapalnych, te zatruwają nasz oddech i koło się zamyka. - Masło na oparzenia
Ta obiegowa opinia jest wręcz niebezpieczna. Schłodzone masło przez swą niską temperaturę momentalnie złagodzi ból, lecz za chwilę może podnieść ciepłotę oparzonej skóry, zatrzymując ciepło wewnątrz. Poza tym można zafundować sobie w ten sposób dodatkowo infekcję, gdyż tłuszcz zablokuje bakteriom drogę ujścia i spotęguje ich rozmnażanie.
Co o tym sądzisz?