Nie jest tajemnicą, że stresujące sytuacje mają wpływ na naszą wagę. U jednych napięcie powoduje jej spadek, zaś u innych kilogramy idą w górę. Jeśli jesteś w tej drugiej grupie, na pewno wiesz jak pudełko pizzy lub lodów potrafi złagodzić skołatane nerwy. Co ciekawsze, wiele osób zmagających się z otyłością je coraz więcej ze smutku z powodu…nadwagi właśnie. Tworzy to błędne koło, z którego ciężko się uwolnić. Najważniejsze jednak, to zdać sobie sprawę z prawdziwej przyczyny tego problemu!
Czy stres sprzyja tyciu?
Czy podjadanie jest zdrowe?
Gdy jedzenie zmienia się w uzależnienie, potrafi skutecznie utrudnić funkcjonowanie. Negatywnych skutków nadwagi nie trzeba nikomu udowadniać – problemy ze zdrowiem, szybsze starzenie się organizmu pozbawionego odpowiedniej dawki ruchu, choroby serca i podwyższony cholesterol – poza względami estetycznymi jest tego całkiem sporo. Każde uzależnienie, czyli po prostu „przesada” z czasem zacznie się negatywnie odbijać w którymś z aspektów życia. Idealnie byłoby we wszystkim zachować umiar.
Jednak życie nie jest idealnie, dlatego wiele osób objada się w związku z różnymi emocjami: lękiem, złością czy smutkiem. W takich sytuacjach mamy do czynienia z „emocjonalnym jedzeniem”. Aby uwolnić się z tego stanu, trzeba poznać na czym właściwie polega ten mechanizm.
- Trudny dzień w pracy, problemy w związku, brak przyjaciół – wszystko to sprawia, że dana osoba próbuje złagodzić swój smutek lub rozdrażnienie poprzez chwilowe zaspokojenie się jedzeniem.
- W takich chwilach przychodzi ochota raczej na fastfood i słodycze, niż owoce i warzywa. Zwłaszcza słodkości stają się podstawowym „poprawiaczem nastroju” – dają dodatkowy zastrzyk energii i chwilowo poprawiają nastrój.
- „Maraton podjadania” nasila się w godzinach wieczornych i nocnych, co powoduje tycie, gdyż organizm nie spala nadprogramowych kalorii.
- Od jedzenia można się uzależnić w takim samym stopniu jak od narkotyków, alkoholu, papierosów czy komputera.
- Osobom otyłym często zaleca się wizytę u psychoterapeuty, głównie ze względu na fakt, że nadwaga spowodowana nadmiernym podjadaniem często ma swoje źródło z braku poczucia akceptacji, bezpieczeństwa lub przynależności do grupy. Zrozumienie problemu może być pomocne w zrzuceniu wagi.
- Niektórzy wynoszą skłonność do otyłości z domu i nie chodzi tutaj o geny czy grube kości. Rodzice wpajają swoim dzieciom, że zawsze należy zjeść do końca, a w przypadku sukcesów nagradzają je smakołykiem w postaci lodów lub zestawu w McDonaldzie.
- Dlaczego jemy, aby poczuć się lepiej? To reakcja zakodowana w naszym umyśle – jako niemowlęta byliśmy karmieni przez matkę, co nauczyło nas, że pokarm wiąże się z poczuciem bezpieczeństwa i komfortu. Ta zupełnie normalna reakcja może przekształcić się jednak w coś szkodliwego, jeśli stanie się uzależnieniem i sposobem na zredukowanie niepokoju.
Aby przerwać to błędne koło, należy pozbyć się nawyku podjadania i zachować równe 4-godzinne odstępy między posiłkami. Powrót do trybu śniadanie/obiad/kolacja umożliwi wyjście z sytuacji. Jeśli jednak powody otyłości leżą głębiej, należy nauczyć się redukować swój stres w inny sposób, niż poprzez jedzenie. Udowodniono, że większość ludzi z nadwagą próbuje wypełnić jedzeniem nudę, smutek czy samotność. Tylko niewielki odsetek osób usatysfakcjonowanych swoim życiem ma niepohamowany apetyt.
- Zmień tempo jedzenia – przeżuwaj wolniej, delektuj się każdym kęsem.
- Ustal, w czym leży problem, co jest źródłem stresu lub smutku. Pracuj nad zmianami, jeśli zaś podjadanie wynika z nudy – znajdź sobie zajęcie: hobby, dobrą książkę, spacery, sport.
- Przed sięgnięciem po jedzenie, zadaj sobie pytanie: chcę zjeść, bo naprawdę jestem głodny, czy z powodu zdenerwowania/stresu/nudy? Wewnętrzna rozmowa z samym sobą jest naprawdę pomocna.
Co o tym sądzisz?